• Home
  • Spółki
„Wejście do wyższej ligi”, czyli kiedy JDG przestaje wystarczać, a spółka z ograniczoną odpowiedzialnością daje przewagę

„Wejście do wyższej ligi”, czyli kiedy JDG przestaje wystarczać, a spółka z ograniczoną odpowiedzialnością daje przewagę

Marek ma 32 lata i firmę budowlaną, którą prowadzi od sześciu lat. Zaczynał od łazienek i dociepleń, dziś realizuje mniejsze hale i parki magazynowe. Trzy ekipy, dwa busy, koparka, podnośnik, stała kolejka zapytań. Z zewnątrz – obraz stabilnego wzrostu. W środku – tykająca bomba odpowiedzialności:
„Jedna reklamacja po większym przetargu i odpowiadam całym majątkiem. Dom, oszczędności, wszystko jest na widelcu. Pójdę z torbami”.

Dlaczego przedsiębiorcy rozważają spółkę z o.o.?

W tym miejscu rozmowy młodzi przedsiębiorcy z pokolenia Marka zadają zwykle te same pytania: czy spółka z o.o. naprawdę coś zmienia, czy to tylko „papierologia”? Czy wystarczy ją założyć, czy to większy projekt? Co zrobić z maszynami kupionymi na JDG? Czy bank będzie patrzył na mnie inaczej? Marek, który nie lubi złudzeń, postanowił policzyć i sprawdzić, zamiast „czuć”.

Koszty prowadzenia JDG a spółki z o.o.

Na start zderzył prozę kosztów. Przy JDG zmiany w CEIDG nic nie kosztują, księgowość przy niewielkiej liczbie dokumentów zaczyna się w okolicach 280 zł miesięcznie, roczny PIT to rząd 200 zł.
Spółka z o.o. to formalny próg wejścia: rejestracja w s24 za 350 zł, 0,5% PCC od kapitału (min. 5 000 zł), wyższy abonament księgowy f od około 500 zł – i dodatkowy koszt sprawozdania finansowego na koniec roku (od ok. 520 zł). Do tego zmiany w KRS (350 zł) i świadomość, że likwidacja spółki to już nie „dzień w urzędzie”, tylko proces liczony w miesiącach.

JDG vs spółka z o.o. – porównanie kosztów:

JDG Sp. z o.o.
Rejestracja 0 zł
Księgowość (min.) 280 zł/mc
Sprawozdanie finansowe brak
Składki ZUS Obowiązkowe niezależnie od dochodu lub jego braku
Zmiana we wpisie 0 zł
Odpowiedzialność całym majątkiem

Mimo to kalkulacja nie zamknęła drzwi. Marek zobaczył po drugiej stronie coś, czego w JDG mieć nie mógł: ograniczoną odpowiedzialność i inny system podatkowy. Wzrost marży i wartości kontraktów sprawia, że 19% liniowego PIT zaczyna boleć. Mały podatnik w spółce z o.o. płaci CIT 9% na poziomie spółki, a wypłata środków do właściciela dzieje się z określonych tytułów (dywidenda, umowa o pracę, kontrakt menedżerski, powołanie, świadczenia z art. 176 KSH). Nie ma tu magii – wypłaty trzeba dobrze zaplanować, bo mogą generować PIT i/lub ZUS – ale ciężar pierwszego progu podatkowego przesuwa się na spółkę, która rozlicza się CIT-em, a nie na osobę fizyczną.

Składki ZUS – gdzie kryje się największa różnica?

Największa bariera psychiczna dotyczyła ZUS-u. W JDG Marek przeszedł klasyczny marsz: ulga na start → preferencyjny → mały ZUS plus → pełny ZUS. Dziś płaci ponad 1 700 zł „dużego” ZUS-u plus zdrowotne (które w modelu liniowym wynosi 4,9% dochodu, na skali 9% dochodu, a na ryczałcie zależy od progu przychodu (do 60 tys. zł, do 300 tys. zł, powyżej)). W spółce z o.o. pojawia się furtka: przy co najmniej dwóch wspólnikach – brak obowiązkowych składek ZUS z tytułu posiadania udziałów. W spółce z o.o. obowiązek ZUS powstaje, gdy wspólnik posiada inne tytuły do ubezpieczeń (np. powołanie, umowa o pracę). To nie znaczy, że „nie płaci się ZUS nigdy” – oznacza tylko tyle, że tytuł do ubezpieczeń trzeba ułożyć (etat, kontrakt menedżerski, inny tytuł w systemie), a każda forma wypłaty ma swoje konsekwencje. Z punktu widzenia płynności finansowej budowlanej spółki to bywa zbawienne: oddech finansowy po stronie właściciela i przejrzystość kosztów po stronie spółki.

Co zrobić ze sprzętem i maszynami w JDG?

„A co z moimi maszynami?” – to pytanie pada zawsze. Marek miał koparkę i dwa samochody w ewidencji JDG.. Podajemy kilka przykładów jak można rozwiązać dylemat związany ze środkami trwałymi:

1. Sprzedaż środka trwałego spółce
• JDG sprzedaje maszynę lub samochód spółce za wartość rynkową.
• Spółka płaci JDG, a środki pojawiają się jako przychód JDG (opodatkowany).
• Spółka może rozpocząć amortyzację nabytych środków trwałych od wartości zakupu.
• Powoduje konieczność zapłaty podatku dochodowego i ewentualnie VAT po stronie JDG.

2. Aport (wkład niepieniężny) do spółki
• Maszyna lub pojazd trafiają jako wkład niepieniężny do spółki – zostają wpisane do ksiąg spółki.
• Nie generuje przychodu „pieniężnego” w JDG, ale może powodować powstanie przychodu podatkowego.
• Wymagana wycena środka trwałego (najczęściej rynkowa).
• Spółka amortyzuje maszyny od wartości aportu.

3. Najem/dzierżawa sprzętu dla spółki
• JDG lub osoba fizyczna oddaje maszynę spółce w najem lub dzierżawę.
• Spółka płaci wynagrodzenie za korzystanie z maszyny na podstawie umowy.
• Maszyna pozostaje własnością JDG/osoby fizycznej – brak zmiany właściciela.
• Najprostsze formalnie, przydatne na okres przejściowy, ale mniej korzystne podatkowo przy długoterminowym użytkowaniu i większych inwestycjach.

Marek zdecydował się na aport: koparka i flotowe pojazdy trafiły do spółki, która zaczęła je amortyzować. W skali roku sama amortyzacja obniżyła podstawę CIT o dziesiątki tysięcy złotych. W efekcie wyższe koszty księgowości przestały być „kosztem” – stały się biletem do bardziej efektywnego systemu rozliczeń.

Wiarygodność w oczach banków i kontrahentów

Jest jeszcze warstwa, o której nie mówi się głośno, a która w budowlance decyduje o tempie wzrostu: wiarygodność. JDG to przedsiębiorca, który często finansuje się historią osobistą. Spółka, szczególnie z ustrukturyzowaną rachunkowością i sprawozdaniami, to już podmiot, którego wyniki można porównywać, analizować, a w razie potrzeby – badać przez biegłego. Banki lubią liczby, które „same mówią”: rachunek zysków i strat, bilans, rachunek przepływów pieniężnych. Na tej bazie promesa do przetargu, kredyt inwestycyjny czy większy limit w leasingu przechodzą z kategorii „to zależy” do kategorii „procedura”. Marek – jeszcze jako JDG – odbił się kiedyś od ściany, prosząc o promesę na trzy miliony złotych: „Za mało twardych dokumentów”. Rok później, jako spółka z o.o., z pierwszym sprawozdaniem finansowym, rozmawiał z tym samym bankiem innym językiem: „Potrzebujemy X, mamy Y, tu są wyniki, tu portfel kontraktów, tu zestawienie należności”. Promesa przyszła szybko.

Spółka z o.o. to jest narzędzie wzrostu, nie papierologia

Czy wystarczy więc „kupić spółkę” i spać spokojnie? Nie. Spółka z o.o. nie jest protezą – jest zmianą sposobu myślenia o firmie. Pieniądze spółki to nie prywatna kieszeń. Wypłaty mają tytuł i konsekwencje. Zmiany wymagają wniosków do KRS i opłat. Likwidacja to nie pół dnia – to proces. I trzeba się zaprzyjaźnić z terminami: sprawozdanie finansowe, zatwierdzenie. Ten „dodatkowy wysiłek” działa jednak jak filtr dojrzałości. Na JDG można długo biec sprintem. Spółka uczy dystansu maratończyka: budżety, rezerwy, polityka dywidendy, amortyzacja zaplanowana na lata.

Wróćmy do Marka. Dlaczego finalnie przeszedł na spółkę z o.o.?
Powiedział prosto: „Chcę rosnąć, a nie się bronić”. Odpowiedzialność prywatnym majątkiem w kontraktach po kilkaset tysięcy złotych nie była już racjonalnym ryzykiem. CIT 9% dla małego podatnika i amortyzacja w spółce układały się lepiej niż liniowy PIT 19% i duży ZUS na JDG. Bank traktował go jak firmę, nie jak człowieka z firmą. A zespołowi, klientom i partnerom (generalnym wykonawcom, deweloperom) łatwiej było „czytać” spółkę: zespół to etaty i kontrakty, majątek to środki trwałe w bilansie, wyniki to sprawozdanie z podpisem. Mniej uznaniowości, więcej danych.

Czy to rozwiązanie dla każdego dwudziestokilkulatka z działalnością? Nie. JDG ma ogromne zalety: prostotę, niskie koszty rozruchu, szybkie decyzje i łatwy dostęp do środków. Jeśli dopiero rozkręcasz usługi, masz niewielkie ryzyko kontraktowe, niską kapitałochłonność i chcesz przetestować rynek – JDG będzie adekwatna. Ale jeśli czujesz, że wchodzisz w poziom, w którym błąd kosztuje więcej niż różnica w abonamencie księgowym; jeśli inwestujesz w sprzęt i ludzi; jeśli chcesz rozmawiać z bankiem w języku tabelek, nie deklaracji – spółka z o.o. to nie „papierologia”, tylko narzędzie wzrostu i parasol ochronny nad prywatnym życiem.

Marek mówi dziś, że największą zmianę zauważył… w sobie. „Skończyło się mieszanie: prywatne z firmowym. Jest porządek. Umowy – jasne, odpowiedzialności – opisane, pieniądze – zaplanowane. Brzmi mniej romantycznie niż ‘jestem na swoim’, ale działa lepiej, gdy rośnie stawka.” I to jest być może najuczciwsza definicja przejścia z JDG do spółki: mniej mitu, więcej zarządzania.

Jak przygotować się do zmiany formy działalności?

Na końcu pozostaje pytanie praktyczne – co zrobić jutro. Jeśli myślisz o zmianie formy, przygotuj trzy rzeczy: mapę majątku (co masz, w jakiej wartości, jak to przenieść: sprzedaż, aport, najem), mapę przepływów (jak będziesz wypłacać pieniądze ze spółki i jakim tytułem) oraz mapę relacji z bankiem (jakie dokumenty pokażą Twoją wiarygodność: sprawozdania, budżety, portfel kontraktów). Dopiero z tym w ręku załóż spółkę. Nie odwrotnie.
Bo spółka z o.o. nie robi z nikogo dużej firmy. Ale pozwala dużej firmie powstać.

Masz podobny dylemat jak Marek? Chcesz policzyć to „na Twoich liczbach” i zaplanować transfer majątku oraz model wypłat?


W Taxhome doradzamy całościowo — od planowania podatkowego i majątkowego, przez komunikację z bankiem i urzędami, aż po pozyskiwanie dotacji (współpracujemy z zaufanym partnerem ds. dotacji). Umów bezpłatną konsultację i porozmawiajmy o Twojej ścieżce „do wyższej ligi”.